czwartek, 7 czerwca 2012

krótko

NANA się rozkręciła w drugiej części, czytałam z zainteresowaniem tuż po przebudzeniu. Zakończenia nie zdradzę, aczkolwiek barwne i spontaniczne zawroty akcji nam Zola pokazał. Nostalgicznie trochę i kurewsko od czasu do czasu. Wulgarny Paryż, Paryż dziwek, kochanek i niewiernych mężczyzn, szaleńczo zakochanych w niemoralnych standardach, niezwykłych przygodach, umiłowanych w całkowitym oddaniu się i zepsuciu. Czy coś się zmieniło?
Teraz ponownie powracam myślami do Paryża i ukochanej Francji z „Anglikiem w Paryżu”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz