sobota, 28 lipca 2012

Faceci od kuchni


Chciałam wyjść głodna, zainspirowana do gotowania boeuf bourguignon albo coq au vin. Wyszłam z dobrym humorem, ale bez chęci nawet na croissanta.
Francuska komedia w reżyserii Daniela Cohena "Faceci od kuchni" grana jest w kinach od 13 lipca. W związku z tym, że lubię dobrą kuchnię i i facetów w kuchni również, poszłam na film z nastawieniem na zdobycie nowych kulinarnych przepisów i dawki genialnego humoru. Niestety. No dobra, jest to KOMEDIA, ale na niedzielne obiadki z rodzinką. Obserwowałam widownie, były 3 momenty, kiedy dwie kobiety na sali się zaśmiały, ja uśmiechnęłam się kilka razy. Lekkie to i zabwane, owszem, ale wolę jednak inny humor w stylu "Przyjaciół", "Różowych lat 70" czy "Seksu w wielkim mieście". Jean Reno jest dobrym aktorem i powiem szczerze, że nawet podobał mi się w roli gburowatego kucharza, Michal Youn - wręcz przeciwnie. Jego gra aktorska całkowicie mi nie pasowała do głównego bohatera. No proszę, facet, który co chwila mówi dziwnie dziecinnym głosem i wykonuje płynne gesty ma być hetero? Ja nie wiem, ale wydaje mi się, że Youn dobrze zagrałby homoseksualistę. Poważnie! Nie znam jego innych ról, więc nie chcę go oceniać jako aktora. No ale w czapce kucharskiej mu do twarzy, to fakt.
Co najważniejsze - nie zapamiętałam żadnego przepisu ani potrawy. Coś tam było o owocach kandyzowanych w cieście, ale dokładnie nie pamiętem co. Acha, i dorsza nie można gotować. Poza tym kuchnia molekularna jest bardzo elegancka i smaczna, ale rzadko można ją u nas spotkać, więc nic mi po tej informacji.
Podsumowując, nie było źle, miło spędziłam czas w towarzystwie popcornu i francuskiego akcentu. Ale czy komedia była pyszna, tak jak ją zachwalała pani Gessler? Dla mnie - jedna gwiazdka, chociaż z uśmiechem na twarzy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz